Sielanka Nad Pilicą

Pobyt 3 dni z rodziną. Pobyt zaczeliśny od zbirania robalów w pokoju (9 robalów na początek). Na recepcji poweidzieli z śmiechiem, że to jest teraz sezon I "te robale, to są wszędzie ". Więc zaproponowali nam żeby Pani sprzątająca przyszła I jeszcze raz ich pozbierała. Póki czekaliśmy tę Panią, pod łóżkiem znaleźliśmy czyjeś skarpety I odrom kurzu. Wieczorem zgłosiliśmy problem z klimatyzją, ponieważ w pokoju było 25 stopni, a okna nie mogliśmy otwórzyć przez robali - przyszedł Pan z recepcji coś tam odpukał po kaloryferze I powiedział, że " teraz powinno byc dobrze ". O żadnej zmianie pokoju nawet nie było mowy, recepcjonistka powiedziała, że wszędzie tak u nas jest...! Chociaz następnego dnia poznaliśmy się z ludzmi, które mieszkali na 2 pietrze I okazało się, że jednak u nich nie ma robalów w pokoju. Jedzenie generalnie jest smaczne, ALE muchy siedzą sobie spokojnie na śniadaniu, nie mówiąć już o robalach na firanach przy oknach. Sala zabaw: bardzo mi się podobała, ale zapach na sali przeszkadzał długo się tutaj bawić. Widocznie klimatyzacja jest popsuta wszędzie, nie tylko w naszym pokoju. No I na zakończenie powiem, że naprawde w tego hotelu jest duży problem ze sprzątaniem. Jednego dnia Pani do sprątania przyszła między 3-4 popołudniu, kiedy dziecko miało dzemke, poprosiliśmy, żeby posprzątali nam później. Przyszlismy o 20 do pokoju, to widać było, że odkurzano, ale podłoga w łazience zostala bez zmian. Wydaje mi się, że SPA hotel z 4 gwiazdkami powiem czuť więcej dbać o czystość! Generalne wrażenie: brudno, nie polecam z dziecmi.

Wspaniała obsługa, miejsce z duszą. Od momentu przyjazdu czujesz się tu chcianym gościem. Niesamowite jedzenie i ludzie. Piękne tereny wokół, a dla miłośników koni to istny raj. Podobno większość gości która byka choć raz - wraca. W pełni to rozumiem.